Opanowała mnie chyba ta sama gorączka co Mi-1 czyli wirus grzyboświrus:- D. Nie spodziewałem się rewelacji i początek utwierdził mnie w tym nastawieniu, ale grzybobranie jako całość okazało się rewelacyjne. Zebrałem 12,5 kg grzybów, 89 prawdziwków i około 150
podgrzybków. Na jednym zdjęciu są chyba
boczniaki, ale nie chciałem ogołocić tego pieńka i nie brałem ich. W lesie bukowym jest pełnia wysypu
podgrzybków aksamitnych, jest ich miejscami naprawdę bardzo dużo, zabrałem może 20 młodszych ładniejszych. Żeby oddać najwierniej jak to jest naprawdę z grzybkami, muszę napisać, że przez pierwsze 1,5 h zero prawdziwków, pojedyncze brunatne i trochę aksamitnych zebranych z braku innych grzybów, potem strzał w dziesiątkę, w godzinę zbierałem w tempie 100/h wielkie i średnie
prawdziwki i jakieś 6 kg
podgrzybków brunatnych niestety dość starawych, ale wybierałem te najlepsze, zbiór w chaszczach i trawie. Wszystkie grzyby sprawdzane, brałem tylko czyste ewentualnie w jakichś dziesięciu prawych został sam kapelusz. Potem 1,5 h może 5 grzybów. Dalej wyjście w las bukowy i mieszany, oraz młodniki i zbiór o dziwo dość młodych prawdziwków przez dwie godziny w tempie 30/h. No i trochę czasu na powrót. Myślałem, że będę tylko chodził i chłoną widoki, zapachy i odgłosy lasu, a tu znowu grzyby:- D. Mimo wszystko wysyp wygasa, ale nie tak jak to czasem bywa, że grzyby znikają jakby ręką odjął, tylko stopniowo coraz mniej. Pozdrawiam wszystkich grzyboświrków:- D. Ps 5 kg prawdziwków oddałem na dzień dobry znajomym i
podgrzybka też trochę podrzuciłem:- D.