Spotkanie z dzikiem w lesie przeżyłam bez uszczerbku na zdrowiu. Emocje jakie są gdy z knieji wyskakuje dzik ( około 8 metrów przede mną) i rusza w drugim kierunku znaczy ucieka ode mnie uzbrojonej w kijek do podpierania i nożyk do grzybów - BEZCENNE. Po tym przeżyciu stwierdziłam że 6 małych kań musi wystarczyć dla pięciu osób. Po niedzieli wracam na Śląsk. Tak nie natrafiłam na dziki. Pozdrawiam pozytywnie zakręconych grzyboświrków