Zachęcony wpisami na stronie, pojechałem odwiedzić swoje miejsce. Ku mojemu zdziwieniu po drodze nie było nikogo w lesie. Szału też nie było, ale człowiek nie wrócił z pustym koszem. Grzyby rosną miejscami, głównie
koźlaki. Wystarczą 2-3 brzozy i wokół nich można znaleźć pokaźną grypę szarych kapeluszy. Na razie pojawiły się
podgrzybki złociste. Brunatnych nie stwierdzono. Kilka zebranych
prawdziwków okazało się całkowicie zjedzonych. Mam nadzieję, że za tydzień będzie lepiej.