Mokry wieczór ☺ nareszcie pada i to dość solidnie. Serce się raduje ( przynajmniej grzybiarskie ). Las cichy, pusty, jedyne co słychać to szelest spadających kropli. No i oczywiście - rosnące grzyby. Dziś 6
koźlarzy babek-zebrane 2 sztuki, 4 szlachetne- niech się sieją, 1
zajączek - bez szans na współpracę i stado pięknych grubiutkich
kurek. Moim zdaniem to skutek potężnej burzy sprzed 10 dni. Ale niech duch w grzybowym ludku nie upada-jest nadzieja☺. Pozdrawiam