Nareszcie są! Spóźniły się mocno w tym roku, ale chyba nikt się nie pogniewa :) Małe leśne skarby-głównie w mchu i na ściółce.
podgrzybki oczywiście. Przez 5 godzin udało mi się zebrać około 300 szt-średnie i małe. Nie jest to co prawda jakiś masowy wysyp i trochę trzeba się nachodzić. Ilość nie powala na kolana (a szkoda), za to jakość wynagradza wszystko. Dużo młodych, więc będzie się działo. Życzę, by po grzybobraniu bolały Was plecy, a nie nogi.