Króciutki (1:15 h) wypad w samo południe. Na początku totalnie nic -sprawdzony stary las sosnowy samym mchem, później z jagodami, młodniaki z wysoką trawą, kąciki z brzóskami. Dopiero tam gdzie podłoże tworzyło bardzo miękki kobierzec mchowo-trawiasty pojawiły się
podgrzybki. Łatwe do wypatrzenia, bo kapelusze lśniły od wilgoci. I zawsze w zasięgu wzroku 2-3 kolejne.
podgrzybki na wyjątkowo gruby nóżkach w stosunku do kapeluszy, bez lokatorów, co najwyżej ponadgryzane przez ślimaki. Z nieco ponad godzinnego wypadu, efektywnego zbierania było ok. 15-20 min.