Dzisiaj osiągnąłem swój życiowy, grzybowy rekord - 6 godz. w lesie, 15 km. w nogach, i ani jednego jadalnego grzyba: ( Zero!: (( ( Właśnie wpadam w głęboką depresję; ( Ale, oczywiście pozdrawiam wszystkich niestrudzonych miłośników lasu, zwłaszcza tych odwiedzających Wzgórza Twardogórskie, i szerzej Dolinę Baryczy;)