Pięć godzin grzybaczenia w ulubionym lesie. Grzyby jedzcze są ale rosną tylko w wilgotnych miejscówkach z trawami paprociami i jagodziną. Trzeba trochę podreptać aby zaczęło coś wpadać do koszyka ale jak już się trafi w dobry rejon lasu to jest co robić. Moim łupem padło:13 borowiķ ów, 10
koźlarzy czerwonych, 68 grabowych, kilkanaście
zajączków i
kurek. Powodzenia i czekamy na deszcz bo schnie nam w lasach strasznie.