Kiedy nie jesteś pewien jaki kolor mają twoje kalosze, bo wszedobylskie liście to uniemożliwiają pora sobie powiedzieć, to już koniec grzybobrania. Niestety. A rok był niesamowity. Tak prawdziwkowych żniw nie było od lat. Po prostu nie chciało się wychodzić z lasu. A przecież nie samym lasem człowiek żyje. Lasem niemiłosiernie eksploatowane przez tych, co powinni się o niego szczególnie troszczyć. Mój mąż twierdzi, że nasz kraj musi mieć silną armię, bo o rzadnej partyzance niestety nie ma mowy. Bo jak się chować za drzewe chudszym od nas samych. Jedyną pociechą jest fakt, że w lasach są jeszcze drzewa. Ale sądząc po tempie i intensywnej wycince, ten stan rzeczy nie potrwa długo. Tylko po co nam tyle drzewa ?. Bo chyba nie na klocki dla dzieci. Podobno mamy XXI wiek. Tylko czy wszyscy w naszym kraju o tym wiedzą. Mogą nie wiedzieć. Pozdrawiam wszystkich grzybomaniaków. I znowu spotkajmy się za rok. Powodzenia.