(5/h) W Borach Tucholskich grzybów jeszcze nie ma choć lokalni grzybiarze wieszczą w tym roku wcześniejszy wysyp. Nadzieję dają pojedyncze sztuki borowików, krawców i koźlarkow. Głównie przy drodze. Młodniki, także dębowe, nadal puste. W sumie przez 2 dni około 6 godzin w lesie i około 30 grzybów. Kurek nie liczę - nadal miejscowo można pozbierać.
(0/h) Lasy sosnowe i mieszane od Michelina do Falbanki. Spacer 14 km i zero grzybów, nie ma nawet niejadków. W lesie ekstremalnie sucho. Większość wody z ostatnich opadów ewidentnie odparowała, nie zdążyła wsiąknąć. Pozostaje czekać na łaskawsze czasy.
(3/h) Powtórka miejscówek po zeszłotygodniowych wypadach i niestety susza daję na nowo o sobie znać. Praktycznie zero nowych owocników. Las głownie iglasty, dwie godziny spaceru. Zebrano kilkanaście kurek i dwa zdrowe maślaki z kilogramów robaczywych. Kania ze zdjęcia niestety też okazała się już z lokatorami.