(3/h) Pierwszy raz w Górach Sowich w tym roku, tęskniłam, uwielbiam te miejsca tu. Udało się trafić na kilkanaście krasnoborowików ceglastoporych (niestety dość już starawe i z powodu suszy nie tak piękne, jak to one potrafią być). Do tego 3 borowiki sosnowe, ale dwa z nich w stanie zejściowym, a jeden mikro. W brzózkach 4 koźlarze. 3 żółciaki siarkowe. Lepiej chodzić po lasach bukowo-dębowych, w świerkach puszcza. Dez deszczu nasze grzybowe przygody skończą się szybciej, niż się zaczęły.
(10/h) Cześć :) Wiem, że jeżeli ktoś jest bardzo grzeczny, to na Dzień Dziecka dostaje prezenty 😉😎. Musiałam jednak pojechać w Góry Sowie, żeby je odebrać.
(2/h) W drodze powrotnej z lubuskiego zatrzymałam się pod wieczór w Lesie Mokrzańskim, a tam niespodzianka. Nie do końca radosna, bo choć trafiłam na pierwsze tegoroczne krasnoborowiki ceglastopore, to przegapiłam ich najlepszy moment! Większość już stała się kapciami! Ale dwa w miarę ładne jeszcze rosły.
Co ciekawe, dokładnie tydzień wcześniej, dokładnie w tym samym miejscu, niczego jeszcze nie było, nawet małych "łebków";)
Co ciekawe dwa😅: dokładnie rok temu, dokładnie w tym samym miejscu, też trafiłam na swoje pierwsze "ceglasie".