(2/h) Czołem Grzybomaniacy :) Dzisiaj poleciałem sprawdzić lasy w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Wiedziałem od początku, że będzie hardcorowo ze względu na ukształtowanie terenu. Kilka razy na pupie zjechałem :). Wracając do grzybów to po cichu liczyłem na jakiegoś usiatkowanego, ale tym razem również nie było mi dane. Powoli zaczynam się do tego stanu rzeczy przyzwyczajać. Z innych grzybów to...
2021.7.4 15:16
szerzej: ... kilka gołąbków, dwie koralówki, garść kurek, muchomor rdzawobrązowy, murszak rdzawy i 3 podgrzybki. Jeśli miałbym szukać jakiś plusów to na pewno trzeba docenić fakt, iż dzisiaj była większa różnorodność grzybów. Nalatałem się po tych górach i dolinach co pozytywnie wpłynęło na moje samopoczucie i redukcję kalorii. Głęboko wierzę, iż teraz będzie coraz lepiej. W lesie mokro, czuć wilgoć. Nie ma opcji - grzyby wystartują. A jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć jak dzisiaj walczyłem to zapraszam na film - https://youtu. be/585U_10z63g
(10/h) Pieprznik jadalny, pod bukami, zbierane tylko większe okazy, a drobnica została do podrośnięcia.
2021.7.3 20:40
szerzej: Właściwie miał być spacer z psami i zebranie jagód na pierogi. Jagody musiałem spożyć na miejscu, bo mi się po drodze przez buczyny wiaderka na jagody zakurzyły😉
(8/h) Spacer z Oliwy (Pachołek) do Sopotu (Dol. Świemirowska). Wymęczone przez upał i lokatorów 3 prawdziwki i sporo kurek. Więcej deszczu i zaczniemy w końcu ten sezon na dobre.
(0/h) Czołem Grzybnięci :) Dzisiaj plan był ambitny. Mianowicie ruszyć wcześnie rano, ale nie po to żeby być pierwszym w lesie, tylko aby zdążyć przed większą aktywnością latających stworzeń. Drugą składową tej misji było namierzenie rurkowców. Pierwsza część planu została zrealizowana w 100 % i w lesie zameldowałem się chwilę po 5. Strzyżaków nie zarejestrowałem, natomiast komary dawały o sobie znać, w momencie kiedy człowiek zatrzymał się by cyknąć fotkę. Podczas marszu, aż tak absorbujące nie były i było znośnie.
2021.6.29 09:14
szerzej: Teraz przejdę do drugiej części wyprawy i w sumie to nie mam za dużo do napisania, gdyż można uznać, iż w lesie panuje totalne bezgrzybie. O rurkowcach to można pomarzyć. Namierzyłem raptem kilka kurek i bodajże 3 gołąbki. Wszystkie miejsca, które o tej porze "dawały" grzyby były puste. Kilka dni z temperaturą powyżej 25 stopni i z lasu zniknie ostatnia wilgoć. Cóż, taki nam się zrobił klimat:/ Bardzo tęsknie za borowikami, wręcz umieram z tęsknoty - pewnie wiecie co mam na myśli. Już nawet nie chodzi o to, żeby z pełnym koszykiem wrócić do domu tylko żeby nacieszyć oczy. Mówią, że "cierpliwość wzmaga rozkosz doznań". Mam nadzieję, że tak będzie i na tym zakończę ten wpis. Pozdrawiam i trzymam kciuki za Wasze zbiory :)