szerzej:
Nagrałam, a co tam będę sobie żałować. Ponieważ jest to portal grzybowy, przechodzę do rzeczy. Na dębie - żółciak siarkowy. Piękny, bogaty - lecz z jedną wadą - wysoko, a ja, nieroztropnie drabiny nie wzięłam ( chylę czoła przed tymi, co ją wożą że sobą 😉). Dla dębu to towarzystwo nie jest zapewne wymarzonym. Kilka kroków dalej, w otoczeniu soczyście zielonych pokrzyw i dzikiego bzu, pień obrośnięty, no właśnie, czym? Boczniaki ostrygowate? Oprócz tego łąki dąbrówki rozłogowej i bodziszka żałobnego, zwanego również, zapewnie przewrotnie, czarną wdową 🙃. I ta zieleń, szmaragdowa, ciesząca oczy. A wczoraj... w innym miejskim lasku, też pięknym, chociaż mniej dzikim, okazy żagwiaka łuskowatego ( żagiew łuskowata) wielkości bochnów chleba, takiego pysznego, który pamiętam z dzieciństwa. Niesamowicie to wyglądało, muszę przyznać. Oprócz tego inne, małe blaszkowce i wciąż ten niesamowity zapach majowego lasu, po deszczu i przed deszczem... Ech...
szerzej:
Wczoraj zajrzeliśmy do lasu w świętokrzyskim, mając nadzieję na spotkanie po raz pierwszy smardzówek ewentualnie smardzy pod osikami- bez powodzenia😥