(0/h) Wstrzeliłem się w półgodzinne okienko między kolejnymi falami ulewy (cała "wycieczka" zajęła mi dokładnie 23 min. :), żeby zebrać resztę żółciaków siarkowych, które namierzyłem wczoraj na czereśni. Wiem, że dubluję trochę wczorajsze doniesienie, ale chciałem się podzielić nowymi spostrzeżeniami, a do dopisków z poprzednich doniesień nikt pewnie nie zagląda.
2021.5.16 17:27
szerzej: Uwaga 1: te bestie rosną jak szalone (porównania w dopiskach). Dzięki Wimar za wczorajsze info - gdybym poczekał tydzień (a może nawet 3 dni), to mógłbym zebrać grzyby o konsystencji kartonu :). Uwaga 2: po wczorajszej konsumpcji żółciaków (a zjadłem sporo) ani wczoraj, ani dziś nie zauważyłem żadnych dolegliwości. Uwaga 3: wczoraj pisałem, że zapach żółciaków był dla mnie przyjemny. Dziś jednak zapach surowych był trochę przyjemny, a trochę przykry - nie wiem, czy to kwestia większej ilości, czy tego, że grzyby podrosły i dojrzały.
(7/h) Wczoraj zakończenie sezonu smardzowego, a dziś - zgodnie z planem - polowanie na żółciaka siarkowego. Dodatkowo zachęciły mnie wpisy z portalu, i to nie tylko z regionów południowych. No i cóż - lepiej być chyba nie mogło: 5 kępek żółciaka na 2 drzewach, w tym jedna całkiem obfita. Zebrałem 1 kępkę i fragment tej dużej na spróbowanie (to moje pierwsze spotkanie z nimi).
2021.5.15 15:36
szerzej: Wszystkie owocniki w świetnej formie, bardzo miękkie i soczyste. Po przekrojeniu wydzielają intensywny zapach, jak dla mnie (wbrew temu, co podają niektóre źródła) - bardzo przyjemny, grzybowy. Chociaż... może aż nazbyt intensywny. Zgodnie z zaleceniami obgotuję w wodzie, a potem usmażę - nie wiem jeszcze w jakiej formie. Dam znać o wrażeniach smakowych.
(7/h) Ostatnia tegoroczna wizyta na stanowisku smardzów (zadrzewienia głogowe, topole, brzozy), które jeszcze nie zostały zaraportowane. Naliczyłem 11 smardzów półwolnych, trochę już sfatygowanych przez pogodę i ślimaki.
2021.5.14 21:09
szerzej: Po przedwczorajszej wizycie wśród smardzów półwolnych, które zostały niemalże ugrillowane przez pogodę, dziś miałem obawy, że ze stanowiska smardzów półwolnych, które widziałem w niedzielę (5 dni bez deszczu i gorąco), zostały zwłoki. Okazało się, że nie jest tak źle - na Wysoczyźnie jest trochę chłodniej, a stanowisko mocno zacienione, więc półwolne tylko trochę podeschły - za to dobrały się już do nich ślimaki (chyba wiedzą, co dobre).
(12/h) Ostatnie odwiedziny stanowiska smardzów półwolnych (zadrzewienia i zarośla głogowe, w pobliżu osika, wierzba), które obserwowałem od 24.04. Najpierw baardzo wolno rosły (było dość chłodno), a teraz kilka dni upałów upałów zasuszyło je na amen. 12 szt., w większości zasuszone lub uszkodzone.
2021.5.12 19:24
szerzej: Na zdjęciu głównym: cykl życia pewnego smardza: 26.04, 28.04, 07.05 i 12.05. Kiedy już wyraźnie pokazał się trzon, fala upałów go ugrillowała.
(12/h) Miała być wizytacja 2 miejscówek z naparstniczkami stożkowatymi, które znalazłem w piątek i na szybko obejrzałem, ale nie dawałem do statystyk. Wyszła wizytacja jednej (lasek topola, wierzba, brzoza), w której naliczyłem ponad 50 szt. (do statystyk dzielę przez 4). Pewnie było ich przynajmniej drugie tyle, ale pokrzywy rosną szybciej i wyżej niż naparstniczki... A drugiej miejscówki w chaszczach głogowych w ogóle nie znalazłem...
2021.5.11 19:50
szerzej: Dla osób, które odwiedzają głogowe chaszcze, jak ja, polecam wycieczkę w te obszary na krótki rękawek - jak ja dzisiaj, ze względu na temperaturę - niezapomniane wrażenia gwarantowane... :). Mamy 3 dni z rzędu temperatury powyżej 25 st. C., a w prognozach ani śladu opadów - słabo to wróży nie tylko smardzowatym, które i tak już się kończą, ale i ew. innym wczesnym grzybom.
(45/h) Dziś głównym celem było sprawdzenie stanowiska domniemanych smardzów półwolnych. Ale po drodze (las topola, olsza, brzoza, głóg w podszycie) trafiłem 2 nowe stanowiska smardzówek czeskich (70 szt. i 20 szt.), w większości już zejściowych. Smardze półwolne okazały się półwolne, po drodze kilka stanowisk czernidłaka błyszczącego (nie zbieram i nie liczę) oraz w młodniku sosnowym znalezione już wcześniej piestrzenice kasztanowate i jedna olbrzymia. Do statystyk wliczam tylko smardzówki czeskie.
(13/h) Dzisiaj miała być "inwentaryzacja" znanych już miejscówek ze smardzem półwolnym i naparstniczką stożkowatą (częściowo chaszcze głogowe, częściowo lasek brzoza-topola-olsza), ale ku mojej satysfakcji znalazłem kolejne 3 stanowiska naparstniczki stożkowatej (po kilka-kilkanaście szt.). Do statystyk wliczam tylko te z głównego stanowiska stożkowatych, gdzie ostatnio naliczyłem ich 150, dzisiaj - 125 szt. (pewnie pochowały się w pokrzywach i innej zieleninie), dzielone przez 4.
2021.5.7 18:50
szerzej: W zasięgu jednej 3-godz. wycieczki i na obszarze mniejszym niż 1 km kw. odwiedziłem 5 "starych" stanowisk smardzowatych (w tym 2 zejściowych już smardzówek czeskich) i znalazłem 3 nowe, czyli całkiem nieźle. Cały czas nie znalazłem smardzów jadalnych/stożkowatych, ale może jeszcze się uda? A od grzybiarzy z Południa oczekuję na pierwsze doniesienia o borowikach :). Pozdrawiam.
(10/h) W porównaniu z innymi nie bardzo mam się dziś czym chwalić. Wycieczka ponad 3,5 h (pół godz. na dojście i powrót) po nowych miejscówkach (jak zwykle olsze, brzozy, osiki i in.) nie dała efektu w postaci smardzowatych. Na pocieszenie na licznych w tych miejscach czarnych bzach sporo uszaków bzowych - łącznie uzbierało się ponad 120 (do statystyk dzielę przez 4). Większość, mimo całkiem niedawnych opadów, kompletnie zasuszona, ale to nieważne, bo wiem, że po namoczeniu będą jak nowe.
2021.5.5 18:40
szerzej: Pierwszy raz od ponad 2 tygodni przyniosłem z lasu jakieś grzyby (które zresztą bardzo lubię jako dodatek), a mimo to satysfakcja jakby mniejsza od wypraw, kiedy przynosiłem tylko fotozbiory smardzowatych. Chyba coś nie tak ze mną... Pozdrawiam :).
(22/h) Cześć :):) Grzybowy Kapelusz nadaje;) Tym razem z innego województwa, aczkolwiek po sąsiedzku. Nie byłbym sobą gdybym na spacerach nie rozglądał się za grzybami. Jakie było moje szczęście gdy wypatrzyłem pierwszą czeszkę (w końcu mam :) ), a potem to już poleciało z górki. Łącznie owocników było w przedziale 70-100 (wynik podzieliłem na 4). Martwią mnie tylko współrzędne miejsca występowania, gdyż prowadzona jest tam wycinka i trochę było podeptanych. Do teraz się oczy śmieją jak o nich pomyślę, a rosły sobie tak - https://youtu. be/pK5ZM4x8XmI
(5/h) Kolejne 3 godz. wycieczki w okolice "smardzonośne", gdzie 3 dni temu namierzyłem grubo ponad 100 smardzówek czeskich (las topola, brzoza, olsza, trochę buków i borek sosnowy). Dziś nie było już tak obficie ze smardzówkami - znalazłem pojedyncze sztuki i 2 stanowiska po kilka sztuk. Ale i tak było dobrze, bo znalazłem pierwszy raz piestrzenicę kasztanowatą, czernidłaka błyszczącego i - co najważniejsze - 3 malutkie smardze półwolne (pierwszy raz znalezione całkowicie samodzielnie). Do statystyk liczę tylko 13 smardzówek czeskich, które były w stanie - teoretycznie - "zbieralnym".
2021.5.4 18:35
szerzej: Wiem, że piestrzenice kasztanowate i czernidłaki (prawdopodobnie błyszczące) to grzyby pospolite, ale dla mnie nowe, więc zawsze jest satysfakcja. A do tego piestrzenice całkiem fotogeniczne - na głównym jedna z ładniejszych. Pozdrawiam :).
(30/h) Witam, Majóweczke spędzam pod żaglami na mazurach, nie przeszkodziło mi to jednak, a wręcz zachęciło do zbadania okolicznych lasów, choć wczorajsza pogoda delikatnie mówiąc nie zachęcała. Zwiedziłem więc podmokłe tereny, u brzegów jeziora Śniardwy w poszukiwaniu smardzy, czego efektem była pyszna jajecznica dla całej załogi. Napotkałem też kilka stanowisk Uszatka, niestety nie nadawały się już do zbiorów. Pozdrawiam wszystkich grzyboświrów
(0/h) Witam wszystkich zakręconych grzybomaniaków i grzyboświrów! Ja również za przykładem Kikusia melduję się w tym sezonie i również podzielam ogromny podziw i szacunek dla wszystkich zimowych buszingowców i również potwierdzam, że choć sam nie zbierałem nic ani nie łazikowałem po borze od grudnia, to z ogromną chęcią wszelakie doniesienia czytałem! Ja, jak zawsze przez cały maj, jak tylko jest chwila czasu, macham wędą za szczupakiem na Gamrach i nie inaczej jest tego roku, i specjalnie dla Kikusia, co by mu nieco gul skoczył i podgrzał mu wodę w Mielnie, przesyłam 2 majowe usiatki: 62 i 76 cm!;-)
(12/h) Ze względu na marne prognozy (które się nie sprawdziły), postanowiłem dziś nie badać nowych miejscówek, tylko zrobić wizytę kontrolną w naparstniczkach stożkowatych, które znalazłem 6 dni temu (brzoza, osika, olsza). Wynik kontroli przeszedł moje oczekiwania - wprawdzie nie podrosły jakoś znacznie, ale zamiast znalezionych poprzednio 50, dziś naliczyłem jakieś 150:-). Wszystkie na obszarze nie większym jak 20x20 m. W drodze powrotnej (jako bonus za to, że nie szedłem ścieżką), trafiłem jeszcze niespodziewanie stanowisko ok. 15 dorodnych smardzówek czeskich. Do statystyk liczę tylko smardzówki.
2021.5.3 16:55
szerzej: Po wczorajszych całodziennych opadach (które mnie upupiły w domu) i zapowiedziach znacznego ocieplenia w najbliższych dniach powinno być dobrze. Pozdrawiam :).