... szerzej o tym grzybobraniu ...
Zachęcony sobotnimi wynikami Grzybowego Kapelusza wyruszyłem w las ale gdzie mi tam do mistrza... Zero usiatków, zero szlachetnych. Zwykła łapanka
(2/h) W lesie bardzo sucho, ale udało się zebrać kilka grzybków. Łącznie zebraliśmy wraz z dziewczyną 5 koźlaków, 1 podgrzybek, kilka kurek i wiaderko jagód (jedynie ich było pod dostatkiem, ale plecy wołały o pomste do nieba...)
(0/h) Jadąc z lasów toruńskich pojechałam w rejony Chojnic tj. do Babilonu. Totalna zerówka grzybów ale za to jagód można było nazbierać. Ogólnie mimo zrobionych 400 km i jednego grzyba wypad był wspaniały.
(0/h) Grzybowy Kapeluszu wyzbierałeś mi wszystko! :)) Śmieję się bo wycieczka do lasu była cudowna... pogoda dopisała... tylko ani jednego...: ( Trudno, może następnym razem :) A oto moje "zbiory"
(4/h) Czołem Kochani :):) Na północy w tym tygodniu troszkę popadało, ostatnie dwa dnie w miarę ciepłe więc gdzie jak mogłem dzisiaj być jak nie w lesie :) Sam nie spodziewałem się, że zobaczę już takie ładne szlachetne. Co do zbiorów: 15 borowików, 5 koźlarzy, 3 podgrzybki. Tylko, że znowu mają przyjść upały - w sensie nie będzie deszczu: ( chlip: ( film z dzisiaj - https://youtu. be/Mpn8PV9wTtA