... szerzej o tym grzybobraniu ...
Witam Leśne Bractwo :) Czas na krótkie podsumowanie pobytu w przepięknych lasach Pomorza Zachodniego. O ile lasy same w sobie są naprawdę piękne to na razie biłem rekordy jeśli brać pod uwagę minimalne ilości kapeluszników. Raz jeden ceglaś, który wyrósł sobie nie wiem jakim cudem przy ścieżce rowerowej, raz kozaczek i gołąbek żółty a na koniec aż trzy kozaki. Pozostawione przeze mnie oczywiście w lesie, taka ilość grzybów raczej majątku nikomu nie zrobi a ponadto tutaj jesteśmy hurtownikami a nie detalistami :) Jeździliśmy dużo rowerami po lasach, odwiedzaliśmy nasze miejscówki nie robiąc sobie większych nadziei. W końcu chyba siano w stodole ma większą wilgotność niż ściółka w zachodniopomorskim lesie w połowie sierpnia. Niestety tak to wyglądało w praktyce, nie było widać ani jednego kolegi kapelusznika i to zarówno tych jadalnych jak powiedzmy mniej jadalnych. Jako substytut grzybów musiały nam wystarczyć jeżyny- tych nie brakowało tylko dlaczego muszą one tak drapać? :) Resztki jagód, no i zebrane przy ścieżce rowerowej pyszne pachnące jabłka. Jednak w ostatnim tygodniu pobytu coś troszkę drgnęło. Dwa dni były pochmurne i spadł wprawdzie słabiutki ale deszcz. Nad jeziorami pojawiło się na tyle dużo wilgoci, że zaczęły wyłazić kozaki i jakieś inne bliżej nie mi nie znane grzyby - za to całą paczką. Pozstaje mieć nadzieję na obfitsze deszcze i zbiór na przełomie września i października. Póki co chyba, zgodnie z sugestią Pawła Lenarta, należy ogłosić na Pomorzu Zachodnim pierwszy stopień napięcia grzybowego :) Serdeczne pozdrawiam Admina i Bractwo Leśne.
(0/h) Nie mogę powiedzieć, że grzybów nie ma. Nie udało mi się jednak znaleźć nic co nadawałoby się na obiad. Trzeba troszkę poczekać aż gleba nasiąknie deszczem, na który ze zniecierpliwieniem czekam od tygodni.
(0/h) Nic. Chciało by się wziąć za dobry znak doniesienia z koszalińskiego, a take informacje z mojego targowiska, że stamtąd pochodzą sprzedawane kurki, spojrzenie jednak na mapę z ostatnim raportem Klimatycznego Bilansu Wodnego z dnia 20 sierpnia nie pozostawia złudzeń. Tam padało i dla tamtego rejonu deficyt wyniósł poniżej 50 mm, podczas gdy reszta województwa miała deficyt sięgający 200 mm. Ciekawe jaki będzie kolejny raport i jak to się przełoży na kolejne tygodnie.
(0/h) Niezmiennie nic. Ktoś powie, po kiego takie relacje…? Spróbuję się wytłumaczyć, że to może nie tylko za sprawą nieudolnych grzybiarzy... Oczywisty powód: susza, no wiadomo. Ale brak opadów na Pomorzu Środkowym jest zawsze dotkliwszy niż gdzie indziej. To kraina wyjątkowo nieurodzajnych gleb. W tysiącletniej Rzeszy tu zawsze było najsłabsze osadnictwo. Stąd był największy (proporcjonalnie do liczby ludności) Ostflucht do Zagłębia Ruhry i Berlina. Tu powstał największy poligon artyleryjski III Rzeszy (nie trzeba było praktycznie nikogo wysiedlać).
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Jeżeli spojrzy się na mapę gleb Europy Środkowej, to nawet Warmia i Mazury, też krainy polodowcowe, mają ziemie wyższych klas i bardziej urozmaicone. Doświadczony grzybiarz powie zrzędzisz oraz, że takie żywe piaski, niczym na plażach na Stogach czy w Mielnie, w sosnach i brzozach to ukochane podłoże borowików. Owszem, ale przy odpowiednim podlaniu. A tu w ostatnich latach mamy ciągły niedobór opadów. I niech mi neoliberalni mądrale nie mówią, że zmiana klimatu to wymysł jakichś tam grup interesów!
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wybrałam się na poranny spacer po swoich bukowych górkach. Tym razem koszyk został w domu, nie nastawiałam się na to, że coś w ciągu ostatnich kilku dni urosło, chciałam tylko sprawdzić wilgotność gleby i nacieszyć się lasem przed końcem urlopu. W bukach puściutko, nie pojawiły się żadne grzyby, dogorywają jedynie blaszkowe widziane poprzednim razem. Dla grzybiarza _na_rowerze_ władowałam rękę w ściółkę 😊 gleba mokra na 3-4 cm w rzadkim lesie, ok. 2 w gęstwinie. To oczywiście o niczym jeszcze nie świadczy, nie pachnie grzybami, nie widać plam grzybni, a w przyszłym tygodniu znowu mają być upały. Wiele miejsc, które trzeba było obchodzić z powodu zalania wodą, można teraz przejść nie mocząc butów. Wywiad wśród znajomych grzybiarzy potwierdza moje obserwacje - nie zanosi się na szybki wysyp. Jedyny znaleziony jadalny to maleńki siedzuń, którego wypatrzyłam przy kilku świerkach. Zajrzę do niego za parę dni, może wcześniej nikt go nie znajdzie i będzie na tazokową nalewkę. Spacer przyjemny, las piękny, nowa miejscówka na oku, szkoda tylko, że na razie bezgrzybna 🙁
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wrzesień-miesiąc grzybiarza. Kładąc się wczoraj spać nawet mi się nie przyśniło, że dziś znajdę jakiegokolwiek jadalnego/niejadalnego grzyba. Teraz będą mi się snily co noc :) Po 3 miesiącach wyniszczającej suszy nie nastawiałem się na grzyby tylko na spacer. Jakie było moje zdziwienie kiedy po 10 metrach od wejścia do lasu znalazłem swojego pierwszego (1z2) tegorocznego prawdziwka. Jeszcze raz:DD. Dało mi to niesamowitego kopa do dalszych poszukiwań ale już z bananem na gębie. Spacer trwał godz. z wynikiem jak wyżej. Ponoć w mojej okolicy pojawiły się podgrzybki czego nie omieszkam jutro sprawdzić.
(0/h) Nic. Coś tam popadało w nocy, więc pojechałem sprawdzić, czy padało i na mojej miejscówce. Jakaś tam wilgoć chwilowo jest, choć niedobór deszczu jest nadal ogromny, a rzekach poziom jest praktycznie bez zmian. A jak jest u innych, padało coś u Was, jest jakaś wilgoć w lasach ?
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Poczytałem ze grzybki się wysypują więc po pracy do lasu. Jedna godzina czesania miejscówek i tylko 1 szary kozak. O dziwo jest już trochę ludzi w lesie ciekawe co zbierają. Może tak jak ja spragnieni grzybów szukają i chodzą kontrolnie. Pozdrawiam wszystkich miłośników lasu i grzybobrania.
(0/h) Na wejściu do lasu, we mchu, znalazłem 4 kurki. Pierwsze w ogóle grzyby w tym roku. Pognałem dalej na kurkowe miejscówki (gdzie w zeszłym roku rozściełały się całe żółte dywany kurkowe, obok których przechodziłem mimo nie racząc się schylić) w nadziei, że piątkowa ulewa coś zmieniła. A tam nie tylko żadnej kurki, ale i choćby gołąbka, goryczaka czy jakiegokolwiek innego niejadalnego:- (
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Witam :) Wybraliśmy się na kolejną wycieczkę rowerową w okolicach Złocieńca. Tym razem, co prawda znalazłem w jednym miejscu aż trzy grzyby ale nieznanego mi gatunku wobec czego nie zaliczam ich do statystyk. Tradycyjnie jako substytut grzybów muszą wystarczyć jeżyny no i daniel celebryta, który wydaje się wręcz pozował do zdjęć :) Serdeczne pozdrowienia dla Admina i Leśnego Bractwa.