(15/h) Sobota, zimno lekki przymrozek i o dziwo sporo ładnych podgrzybków. W trzy godziny pół kosza-wszystkie zdrowe chyba już za zimno na robaczki. W lesie cisza, nie spotkałem już innych szaleńców. Może w tygodniu jeszcze wyskoczę. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.
(0/h) KONIEC SEZONU! Specjalnie dla porównania zrobiłem taką samą trasę jak tydzień temu. Tym razem zero grzybiarzy, zero napotkanych grzybów, a co najważniejsze zniknęli sprzedawcy. Podsumowując, bardzo dobry sezon jeżeli chodzi o podgrzybki, raczej słaby dla borowików, kozaków i kań, które powinny pojawiać się wcześniej i fatalny jeżeli chodzi kurki, nie można ich było dostać nawet w sklepach w Polsce i w Niemczech, gdzie są wysoko cenione. kurki przez cały sezon spotkałem tylko u jednego sprzedawcy na bazarze w cenie 50 zł za kg! Następny wpis będzie, jeżeli nie będzie nieprzewidzianych wydarzeń w lecie 2016 roku. Liczę, że nie trzeba będzie czekać do jesieni i uda się zebrać w większej ilości nie tylko podgrzybki. Co do ostatniego tygodnia to ostatnie akcenty związane z grzybami były we wtorek, gdy w jadąc rowerem do Loecknitz w Niemczech, napotkałem sporą ilość kań "muchomoropodobnych" - z racji ich wielkości. Ponadto we czwartek po zmroku w Załomiu spotkałem grzybiarza, który miał bliżej nieokreśloną ilość grzybów, bo z powodu deszczu wiadro było zasłonięte. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! PS. Na zdjęciu, jedyne grzyby, które widziałem w większej ilości. Nie wiem co to za gatunek, ale chyba niejadalny ?