(2/h) Rano -6 stopni póżniej w okolicach zera, ale zaczęło mocniej wiać. Przejechane rowerem 16 km z tego połowa w samym lesie. W jednym stałym miejscu całkowicie zmrożone podgrzybki. Z mrozu nie robią sobie nic lisówki wciąż było ich dużo w tym młode. Na leśnej dróżce ostatnio zostawiłem jedną kanie, ale przez te mrozy nic a nic nie podrosła. Na jednej z fotek jest chyba Łysiczka? Zostawiłem! Wolę jednak piwko :)
(6/h) Piękne, zamrożone na kość podgrzybki na grubych nogach. Wszystkie zdrowe. Szkoda, że nie było już czasu (to był przystanek po drodze i krótki spacer). Zmrożone czapki niewiele różniły się od zmrożonych liści, więc pewnie kilka ominęłam. Niesamowicie jest zbierać grzyby o tej porze roku.
(100/h) Szkoda, że jest mróz bo jest spóźniony wysyp grzybów. w 5 godzin 12 kg podgrzybków- 1 osoba, zmrożone ale zdrowe. Szron i mróz ale grzyby dobrze widoczne w białych czapeczkach". Mam nadzieję że jeszcze w czwartek coś się uda zebrać.