(0/h) Dwie godziny penetrowania lasu. Wybrałem miejscówki, które w ostatnich latach najlepiej owocowały odpowiednio w kurki, koźlarze, podgrzybki i prawdziwki. Nie znalazłem dosłownie nic. Brak jakichkolwiek grzybów jadalnych/niejadalnych/trujących. Znalazłem tylko kilka okazałych porostów.
(0/h) W lesie mokro, czuć grzybnią coś tam w poszyciu się dzieje. Co wam powiem absolutnie żadnego nie widać, mam nadzieje że coś ruszy na dniach. Od dziś do środy ma padać na zmianę ze słońcem. Nie wiem czego jeszcze brakuje aby ruszyło. Darz bór.
(0/h) Tradycyjny już wyjazd na pogranicze województw kujaw.-pom. i warm.-mazur. w dniach 25.08 do 4.09. W sumie przeszedłem po lasach ponad 60 km i suszę jaką ujrzałem nie spotkałem przez pół wieku wędrówek po lasach. Drzewa np. brzozy pożółkłe lub zrzucające liście przypominały raczej koniec września... Zeschnięte jagodziny, spalone słońcem trawy na polanach, oczywiście żadnych jeżyn, malin czy borówek... W tej sytuacji o grzybach można było jedynie pomarzyć... choć zdarzają się cuda - jeden jedyny podgrzybek na wysokim, ziemistym poboczu- już całkowicie zasuszony (zdj. w woj maz.). Ponadto znalazło się kilka niejadalnych, głównie nadrzewnych lub powiązanych z pieńkami, tj.: wrośniaki różnobarwne, sromotnik bezwstydny, czernidłaki czy 3 kępki krowiaka aksamitnego (na zdj.). Tak średnio jeden grzybek na 5 km. Wszystkie grzyby raczej bliżej jezior, podobnie tam gromadzi się większość dzikich zwierząt np widziane jelenie. Samo lustro jezior znacznie obniżone (mam porównanie z lat poprzednich). Nadzieja w opadach i długiej ciepłej jesieni - tylko czy grzybnia po tak długotrwałej suszy jeszcze w tym roku "odbije"? To pytanie gnębi wielu grzybiarzy i nawet specjalistów... Miejmy nadzieję, że przynajmniej gdzieniegdzie TAK. Patrz też wpis w woj. warm.-mazur. i mazow.