(0/h) Wybrałem się do innego typu lasów, potencjalnie ciekawych grzybowo, ale gęśnic/majówek wiosennych (nawet zejściowych) i innych konsumpcyjnych brak. Poza tym pierwsze uprzykrzające życie komary, muchy i kleszcze zmusiły do skrócenia spaceru.
(20/h) Od napływowego mieszkańca Bilczy dowiedziałem się, że na kieleckim rynku pojawiły się już babcie z grzybami. Z relacji dowiedziałem się, że oferują chyba tylko koźlarze i maślaki
(50/h) Ponieważ smak zrobionej w ubiegłym tygodniu marynatki z gęśnic wiosennych, krótko mówiąc mnie powalił, więc postanowiłem po południu rozejrzeć się za nowymi miejscówkami. Nieciekawe monokultury sosnowe początkowo długo nie dawały dobrego rezultatu, aż do pewnego momentu, gdzie po raz pierwszy namierzyłem je pod jałowcami. Wysyp dość spory, ale zdrowotność już niekoniecznie:- ( Poza tym widać, że miejscami jest zbierana (porzucone zaczerwione owocniki) przez okolicznych mieszkańców. Poza tym na ścieżce porzucona, ogromna, ale zaczerwiona pieczarka łąkowa.
(60/h) W wilgotniejszych miejscach gęśnice wiosenne w większości przypadków są już wyraźnie zejściowe i tu nadchodzi koniec sezonu. W miejscach średnio wilgotnych można już znaleźć ładne co nieco. Najlepiej sytuacja przedstawia się w miejscach dość suchych i nasłonecznionych. Tu młode dopiero wyskakują. Chłodny początek czerwca spowodował, że ok. 80% owocników wyrosło zdrowych. Tak więc 3 godziny przedpołudniowy spacer został uwieńczony prawie pełnym koszykiem:-) Innych grzybów brak.
(0/h) Byłem w lesie 4 godz. znalazłem dwa małe > ceglaste < rosły jeden obok drugiego, a kuzyn nie znalazł nic. Nie było nawet przysłowiowej psiej betki.
(10/h) Krótki, wieczorny spacer do pobliskiego lasku sosnowego i widzę, że rozpoczynająca chłodna czerwcowa aura spowodowała, że zazwyczaj o tej porze mocno zaczerwione pieczarki łąkowe wyrosły tym roku w większości zdrowe. W niedzielę, może wyskoczę jeszcze z koszykiem za gęśnicami:-)
(70/h) Sezon na gęśnice wiosenne w pełni. Niektóre czarcie kręgi osiągają 12 metrów średnicy! Ok 20 procent owocników zaczerwionych. Pojawiły się także już pierwsze zejściowe i zainfekowane okazy. Jednak po ostatnich obfitych deszczach wyskakuje mnóstwo młodych. Część świetnych miejscówek niestety przestała istnieć po ostatnio poprowadzonych przyłączach wody i prądu do nowo budujących się osiedli. Szybko postępująca urbanizacja i rozwój tej atrakcyjnej podmiejskiej wsi dla kielczan odciskuje tu swoje piętno. Innych grzybów jadalnych, łącznie z poszukiwanymi jeszcze smardzami jadalnymi, brak.
(0/h) Niestety dwa dłgie spacery i nic. Nie ma grzybów chociaż z lasu wynika że za dwa tygodnie pierwsze koźlarze grabowe powinny być. Jeszcze 2 tyg. Narazie nie grzybów w ogóle
(60/h) Krótki wyskok do pobliskiego niewielkiego lasu, no i jutro będzie barszczyk biały z podduszonych gęśnic/majówek wiosennych:-) Po ostatniej deszczowej pogodzie wyraźnie czuć zbliżający się wysyp. Ale, uwaga! Po raz pierwszy w tym lesie zauważyłem na uboczu ścieżki przy mirabelkach grupkę dzwonkówek o brudnobiałych kapeluszach i niepewnej jadalności. Możliwe, że to Entoloma saepium.