Szaro, buro i ponuro.... Deszcz non stop, więc w lesie krótko tylko 2 godziny... 5
prawdziwków, 5
ceglasi, 1 czerwona ślicznota, kilka
maślaków i
borowiki oprószone 🙂Niby fajnie, bo coś jeszcze rośnie, ale gdyby nie sobota i kolega mojego Stasia, no i oczywiście mój😉... Miro przyjechał prosto z lasu... Ja, kawka, herbatka, przygotowane fotki z piątku, bo zawsze fajnie się rozmawia o grzybach🙂I totalny nokaut.... Piękne, młode, śliczne
prawdziwki wysypały się na blat w mojej kuchni...😍Coś pięknego💚Takie ślicznoty, że śnią się po nocach i dlatego dzisiaj tak zmokłam....😉
Na głównym moje a pierwszy dopisek, tylko dla Grzybiarzy o mocnych nerwach...😉