Brzeg jeziora porośnięty pasem starych brzóz, nieco dalej młodnik bukowy. Dwa
kozaki brązowe jeden czerwoniec a resztę statystyki nabiły
kurki.
Pomimo mżawki postanowiliśmy wybrać się na ryby nad pobliskie niewielkie jezioro. Przysługuje mi jak zwykle zresztą godzinna przerwa na "rozprostowanie nóg". Pozostawiłem więc sprzęt pod czujnym okiem Lepszej Połowy i postanowiłem obejść jezioro dookoła. Wiedziałem, że w pasie nadbrzeżnych brzóz mogę liczyć na
Kurki i
kozaki. Trafiały się tam boletusy. Droga nie należy do najłatwiejszych :) Miejscami jest porośnięta jeżynami i głogiem ale co tam :) Damy radę :) Przeczucie mnie nie zawiodło.
Kurki rosły przy brzozach licznie i pomimo trwającej suszy owocniki były o dziwo świeże. Zbiór uzupełniły wspomniane dwa
kozaki brązowe i jeden czerwony. Zajrzałem oczywiście też do lasu. Tam nie mam nic ciekawego. Nie spotkałem nawet grzybów trujących. Tej nocy jednak dość solidnie popadało i zobaczymy :)