Po nocnej burzy, spacer leśnymi duktami z towarzyszem Tito. W lesie parno i gwarno. Ptasi śpiew zagłuszany przez "👽 obcych". Mimo tego coś udało się wypatrzyć. Niespodzianka to
piaskowiec modrzak z dzidziusiem, pierwszy znaleziony od pięciu lat. Dalej to: pokazały się
podgrzybki zajączki. I tu w pięciu przypadkach byłem szybszy od robaków. Skład uzupełniły
kurki na przydasie do obiadu. Piesełek wypróżniony, ja zadowolony i czego chcieć więcej. Pozdrawiam, E.