lodowy świat a w nim lodowe
grzyby z lodowymi włosami
Witajcie. Po dwóch śnieżnych weekendach nastał weekend bezśnieżny ale za to lodowy. Co prawda tylko -5 ale to wystarczyło aby zamienić wodę w kryształ. A co najważniejsze wystarczyło aby zaistniał fenomen lodowych włosów łojówki różowawej. Z pewną dozą nieśmiałości wkraczałem na bagna, czy -5 da radę, dało radę,
łojówka rozplotła anielskie warkocze, może nie tak efektownie, jak już nie raz miałem okazję podziwiać, ale i tak to nadzwyczajne widowisko przysporzyło mi bardzo wiele radości. Na okrasę czarki lodowe,
kisielnica kędzieżawa ala lody czekoladowe, oraz
kisielnica trzoneczkowa, która zamarznięta upodabnia się do
uszaków. Tak więc odbiłem sobie z nawiązką ubiegły weekend, w którym niestety wszystko było skryte pod pierzynką. A i załapałem lodowego bakcyla, Matko naturo, na kolejny weekend poproszę tak w granicach -30, a później..., a później może być już i wiosna. Pozdrawiam.