Spacer przed zachodem słońca (15.30) celem był
pieprznik trąbkowy oraz przechadzka i cel został osiągnięty. Sztuk było może koło 80 kilka bardzo wyrośnietych. Las mieszany, mech, wszystko zebrane na jednym stanowisku, a i dla innych zwierząt zostało. Dla pieprznika to pewnie też ostatnie dzwonki bo młodych nie było, a trafiłam i na kilka już zamierających, ale że grzybek wytrzymały na mrozy to jeszcze się można nacieszyć. Może kosz trochę mniejszy trzeba zabierać. Nic innego nie widziałam, ale w lesie już się ściemniało, więc kto wie może jeszcze jakieś maślaczki w liściach piszczą.
Bardzo polecam
pieprznik trąbkowy bo nie tylko jest smaczny, ale też w moim odczuciu nie jest ciężkostrawny. Nie wiem czemu u nas nie jest dopuszczony do obrotu skoro Skandynawowie go cenią ponad wiele innych gatunków, a w Wielkiej Brytanii nazywa się go zgodnie z tym jak sama o nim myślę zimowym
kurką ( winter chanterelle)