Witajcie :). Grzybów rurkowych nie znalazłam choć i za bardzo na nie nie liczyłam. A, że jutro jadę do ościennego województwa, do bardzo bliskiej mi osoby-mojego taty, który pasję grzybową mi zaszczepił :). A jak ostatnim razem opowiedziałam mu o boczniaku łyżkowatym to zapragnął go spróbować, takiego dzikiego prosto z lasu. To podjechałam sobie po tego, którego zostawiłam na rozsiew. Pięknie urósł, a i jeszcze maleństwa wielkości paznokcia zostały. Ma potencjał ten pniak :). Inne grzybki też się trafiły:jakaś
pieczarka,
czernidłak, stary żółciak, nowe stanowisko
uszaka skórnikowatego i rdza na kruszynie,
której zawsze muszę cyknąć fotkę, bo piękna jest :). Padało u mnie i w nocy i w dzień, także mam nadzieję jak przy każdym ostatnim wpisie😄, że coś w końcu ruszy :). Pozdrawiam Was ciepło :).