Pogoda wspaniała. Raz słonce raz deszcz. Ciepło zimno. W lesie wilgotno, cicho.. aż nagle pies do Ciebie skacze. Duży. Na twoje szczęście za prowizoryczną siatką ogrodzeniową. I jestem zdziwiony bo rok temu nic tu nie było (oprócz grzybów) a dzisiaj prawie osiedle mieszkaniowe. Odchodzę dalej, pies nie szczeka już. Jest spokojnie, serce mniej wali i.... zaczeło się... są pierwsze prawe. W maju w sobotę 28. Pięć usiatków i jeden krasny i jeszcze jeden "blaszczak"