dziś rano pojechałem do podmokłego olsowego lasu, las przywitał świergotem ptactwa, z godzinę pozbierałem czarek, których wziołem może z 50, były duże, było ich bardzo dużo, niech rosną, znalazłem też ucha bzowe, nie brałem, no i wiosnę, jeszcze z 2 godziny kontemplowałem się przyrodą