Trochę ponad godzina (na więcej nie pozwoliły skwar, komary i strzyżaki) najpierw w lesie pt. miks wszystkiego (klon, grab, dąb, sosna i inne), gdzie nie znalazłem nic poza kilkoma drobnołuszczakami jelenimi (nie zbieram), potem w buczynie, gdzie trafiły się 2 zdrowiutkie
muchomory czerwieniejące i malutki
gołąbek zielonawofioletowy. Spotkałem jeszcze 3 inne czerwone gołąbki, ale za małe do zbioru.
To prawda, co inni pisali, że strzyżaki (a pojawia się ich coraz więcej) kompletnie ignorują wszelkie repelenty. Dzisiaj siadały mi na przedramionach obficie spryskanych środkiem z 50% DEET i wyraźnie nie robiło to na nich wrażenia. Komary inaczej - raczej unikają.