Las sosnowy, w słońcu skąpany. Trochę igliwia, trochę mchu. Brak grzybów jadalnych. Niejadalne też zresztą nieliczne. Pogoń za mrzonkami, część II. Piękne słońce, brak samochodów powinien zastanowić. Ale skoro robię objazdówkę, to muszę wejść do lasu. I zonk 😞 totalne bezgrzybie. Chociaż cieplej niż w Piasku, bo tam o 6 rano było 3,5 stopnia Celsjusza. Nie wiem czemu brak grzybów, bo padało, grzało, podłoże odpowiednie.... Tu pełnia nie działa 🤔 Do samochodu i do domu. W radio nadają moją ulubioną piosenkę Muńka, tylko słowa inaczej brzmią: Monia, błagam obudź się, sen o grzybach skończył się... Do soboty.😉