Brzeziny, a w nich kilkanaście
gołąbków brudnoróżowych i jeden jasnożółty, trzy maleńkie złotopore oraz kilkanaście pięknych, wyrośniętych
zajączków. Niestety miejscówka rydzowo-maślakowa znowu obzbierana, ale na pewno były grzyby (a pozostały po nich dziury i poprzewracane niejadalne gołąbki). Jako bonus pierwsze w tym roku dorodne
kanie. Las niestety już podeschnięty i raczej młodych grzybów bez deszczu nie będzie. Dodatkowo znowu na moim trawniku o poranku 5 dorodnych
pieczarek, a wczoraj w pobliskim lesie - o dziwo! - sporo
ucha bzowego.