Las mieszany. Grzyby przeważnie
prawdziwki, ale tylko w liściach bukowych. Kilka
podgrzybków i
kozaków, właściwie w każdym kolorze.
Grzybobranie rozpoczęte o godzinie ok. 6. Ludzi właściwie żadnych. Tylko ptaki świergotały. Zaraz na wstępie
prawdziwek zachęcił do poszukiwań. Widać, że przez las przechodziło stado dwunożnych dzików, bo grzyby skopane, jakby komuś przeszkadzały.
Prawdziwki bawiły się w chowanego, ale w końcu zdradzał je jakiś mały szczegół. A to błysk kapelusza, a to wystawiona nóżka.... Generalnie to rosną w jaśniejszych częściach lasu, tam gdzie słońce dochodzi 😄 Kroki dla zdrowia wykonane, o czym poinformowała komórka. Jak w górach grzybobranie, to musi być pod górkę, więc narzekać nie będę, bo wiedziałam, gdzie jadę. Ile km przeszliśmy, nie wiem. Wiem tylko, że na koniec weszliśmy do niewielkiego liściastego lasu, który był chyba omijany, bo mały. I tam praktycznie znaleźliśmy najwięcej grzybów. Pozdrawiam wszystkich