Jeden ale wspaniały na rozpoczęcie sezonu, piękny
borowik 6 rano pobudka, za oknem słońce, po raz pierwszy w tym roku ruszam ze Sznupką do lasu obczaic co i jak w trawie piszczy. Jest tylko mały problem, mam poważnie uszkodzone kolano, ale to nic przecież w obliczu utęsknionego i wyczekanego wyjazdu w Las. Bandaż, orteza kula w rękę i dawaj. Tempo mojego przemieszczania jest takie, że bez trudu dogoniłby mnie agresywny ślimak i mógłbym nie ujść z życiem;) Ma to swoje plusy bo dokładnie penetruję ściółkę. W lesie mimo paru dni dosyć obfitych opadów jednak trzeszczy pod nogami. Brak jakichkolwiek przedstawicieli grzybowej braci. W miejscu mi od dawna znanym Sznupka z głośnym okrzykiem oznajmia, że oto sezon rozpoczęty. Prawdopodobnie był to jedyny grzyb w całym lesie i Sznupka go wyniuchała :) Piękny
borowik - ale zastanawiamy się czy to szlachcic czy usiatkowany albo może bliżej sosnowego... Wrażenia niesamowite i takież emocje :)