Krótko mówiąc w kwestii grzybowej lasy w śląskich Beskidach ( dane z dzisiaj ) są jak plaża nudystów w Chałupach - ale w grudniu. Takiej kompletnej bryndzy nie spodziewały się najstarsze Tazoki. Do rzeczy: Rubinowa Dolina - tysiąć-procentowa miejscówa na
ceglasie - NUL, Wilczy Potok - kaplica czaszek - trupiarnia grzybowa, kamieniołom pod Cisową - żyć kominiarzowa blachom obita. Jeden niezidentyfikowany blaszkowiec, nie warty wspomnienia, bo brzydszy od Quasimodo więcej w rozwinięciu....
... ogarnąłem robotę do południa. I zapuściłem żurawia w breńskie lasy. 12:17 Rubinowa. Tutaj ( o ile rosną ) nawet niepełnosprytny do spółki z niewidomym znajdą pełny koszyk. Ale nie dzisiaj. 😞😞 13:55 Wilcza dolina. Las mokry jak torfowisko - bujam się na ugiętych nogach jak rezus na trampolinie - figa z makiem. 15:05 Cisowa - bankowa polana nad kamieniołomem. Jeden brzydak z blachami pod czapką. 😞😞. Shit happens. Certyfikowany grzybowy raport z blisko czterech godzin łazikowania po górskim lesie sporządzono, opieczętowano i podpisano. Jako że to strona grzyboświrków - informuję, że nie ma najmniejszych szans na znalezienie czegokolwiek w podtopionych miejscami górskich lasach. Ale jeśli chcecie spotkać lisa nad kamieniołomem, pooddychać rześkim mokrym powietrzem, albo spotkać salamandry - gdziekolwiek nie postawicie swojej stopy - to jest na to doskonały czas. Miłośnikowi Craba 🙈😀 podaję kontakt do tazoka: beskidzka. salamandra@o2. pl. Pozdrowienia Grzyboświrki 😀