Z opadniętymi szczękami nazbierałyśmy we dwie 38 mlodych podgrzybków. Sporo całkiem zazartych zostało U siebie. Byly też przemrożone i spleśniałe. Sosnowe młodniki znów dopisały. 1 podgrzybek rósł w zwykłym lesie.
Szkoda, że tak mało czasu jest na grzybowe przyjemności A weekendy takie krótkie. Nic, co zrobić. Trza będzie wytrzymać do wiosny.
A z lasami to się jeszcze nie żegnamy. Pozdrowionka