Las sosnowy. podgrzybki mrożonki 😂 Dwie godziny w lesie. Dłużej nie wytrzymałam, ręce mi zgrabiały. Grzybów jak na lekarstwo. Wszystkie zamarznięte. Dużych nie mogłam osciąć nożem, następnym razem piłę wezmę 😂. Ale duże i tak były robaczywe. Pociecha w małych. Na obiad dzisiejszy mi wystarczy. Temperatura u nas spada w nocy do -3. W dzień do 5. Ale w lesie było zimno jakby było -4. I tak poszłam na 12. W lesie głucho i brak grzybiarzy, strasznie pusto. Na przystanku spotkałam grzybiarza, miał pół kosza małych i šrednich podgrzybków (także mrożonek), musiał chyba od 8 zbierać 😆 i dlatego ja mam tak mało 😂😂