Powtórka z poprzedniego dnia - to samo miejsce, grzybów wszędzie wszelkich rozmiarów, cudnie. Pogoda z rana odstraszała - wiało i lekko padało, ale szybko o tym zapomnieliśmy w obliczu tylu piękniutkich nawilżonych kapelusików. Znów trafiły się nietknięte kilkunastoosobowe rodzinki prawdziwów, w tym wielguski z traw i jagód. Super