Czas na podsumowanie. To był pod wieloma względami rekordowy rok! I pod względem długości sezonu i prawie 100% zbierackiej skuteczności i trafiania na rzadkie gatunki, jak i ilości wyjazdów.
Pierwsze rurkowce (
borowiki ceglastopore) i od razu w ilości „sosowej” znaleźliśmy w Beskidzie Wyspowym już 13 maja. 28 maja w Świętokrzyskim to pierwszy usiatek i kozaczki grabowe. Początek czerwca to powrót w góry i pierwsze
rydze,
prawdziwki i
siedzuń jodłowy. Pod koniec czerwca pierwsze wariacje kulinarne z żółciaków siarkowych i tak aż do jesieni. Lipiec to spotkanie w Piłce i zbiory w górach. Na początku sierpnia spotkałem kilka
borowików omglonych. Z powodu suszy odpuściliśmy sobie piaszczyste, dalsze tereny Świętokrzyskiego aż do połowy sierpnia. Wtedy jadąc w lubelskie napotkaliśmy
maślaki żółte i po raz pierwszy piestrzycę kędzierzawą. Na miejscu wypad do lasu grabowego zaowocował pięknymi koźlarzami bruzdkowanymi ( pół na pół z grabowymi). Powrót w Małopolskie i w pobliskim lesie wysyp lejkoporka olszowego i trochę
koźlarzy grabowych. Od września pełne kosze ze wszystkich miejscówek z typowym jesiennym asortymentem… i tak aż do listopada. Po drodze jeszcze niezapomniane spotkanie, z przyjaciółmi z portalu, w Zwardoniu. W listopadzie: ostatni
prawdziwek 04.11 ( dopiero wtedy udało się spotkać
lejkowiec dęty na wigilijne uszka);
koźlarz pomarańczowożółty 10.11;
koźlarz czerwony 17.11 a
maślaki zwyczajne,
wodnicha późna i
boczniaki i
zimówki 25.11. Pragnę podziękować Małżonce, Córce, Szwagierce i Szwagrowi za towarzystwo w większości grzybobrań a Adminowi i wszystkim piszącym na portalu (nie tylko tym, których miałem zaszczyt poznać osobiście) za piękne doniesienia i dopiski. Przyjmijcie życzenia Zdrowych Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku. Darz Grzyb.