Fakty są takie że z Działoszyna w którym wylądowaliśmy o 6.30 po sprawdzeniu miejscówek o 10 z kilkudziesiecioma opienkami, ģ ąskami zielonkami, starymi
podgrzybkami i paroma
maślakami zapylamy na Krupski Młyn 😂😂😂 Wici okazały się lipne 🤪 Sucho aż na wiór ☹
Dotarlismy okolo południa na parkingu z 20 samochodów masakra i złość ze nie od razu tu przyjechaliśmy. O dziwo jedna wietrzna ciepła noc spowodowała że zrobiło się sucho i zniknęła młodzież. Nie daliśmy za wygraną i ukulaliśmy do 14 po pól kosza tym razem większych
podgrzybków. Deszcz, deszcz
jeszcze raz deszcz bo inaczej wysyp tak jak szybko się zaczął tak szybko się skończy 😊 Pozdrawiam Wszystkich 😊 Darz Bór