173 w ciągu dwóch godziny, w dwie osoby, w tym 2
kozaki, reszta
podgrzybki. W lesie czuć, że robi się coraz bardziej sucho, brak deszczu, brak rosy, ale rosną, są:-) młode pokolenie również było, więc jest jeszcze dobrze:-)
Wyprawa w las od 9, jak to u Nas bywa w ciągu tygodnia, bo latorośl najmłodszą trzeba wprawić do szkoły. Córa na odchodne rzuciła "rodzice hapajcie ostro grzybki":-) Początkowo miałam myśl sucho, zero wilgoci, zero mgły, rosy, może być lipa. Z biegiem czasu uśmiech rósł co raz większy, bo grzybki wpadły do kosza. W ręce kijek, mąż ma swój jak on to mówi szczęśliwy, który jeździ z nami na każdą wyprawę, dzisiaj i ja dorobiłam się swojego. Kijki potrzebne bo w zaroślach się dzisiaj kryły ostro, odkrywasz paproć, jeżyny a tam brązowe chłopaki. W dzisiejszych zbiorach pół na pół, starych i młodych, razem w 80% zdrowe. Na koniec wyprawy wpadły dwa koazaki, jeden rósł w towarzystwie kumpla
podgrzybka, kozak&podgrzybek - kumple leśni, bardzo urokliwi. Ogólnie wyprawa udana, słoiczków 9 wyszło, suszarkę całą zapełniliśmy, wuja obdarowaliśmy, kolację usmażyliśmy - nic tylko dziękować za dary lasu i cieszyć banana:-) życzę udanych polowań na grzyby, grzyboświrki rządzą:-)