Miała być powtórka z rozrywki a wyszło kiepsko. Ale jak się jedzie do lasu w poniedziałek to tak bywa. W lesie sucho, sporadycznie trafiają się wilgotne miejsca. Grzybów mało, żeby coś znaleźć nabiliśmy sporo km. Rezultat: 51 prawych, 6
podgrzybków złotawych, w 90% młode lub średniaki. Wiedzieliśmy ale nie braliśmy
kanie,
maślaki i
opieńki. W sobotę albo było epicentrum albo podpucha. Czas pokaże.