Paweł Lenart - grzybobranie 7 lip 2018, sobota

sezony 2018 0703-0709 DS dolnośląskie #11 (7 fot.) kujawsko-pomorskie #1 (1 fot.) lubelskie #6 (2 fot.) łódzkie #2 (1 fot.) lubuskie #1 małopolskie #22 (15 fot.) mazowieckie #1 opolskie #2 (1 fot.) podkarpackie #29 (15 fot.) podlaskie #1 pomorskie #1 świętokrzyskie #4 (2 fot.) śląskie #27 (23 fot.) warmińsko-mazurskie #1 (1 fot.) wielkopolskie #3 (1 fot.) zachodniopomorskie #3 woj. nieokreślone #2 aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Czubajki kanie w jednej miejscówce - około 15 sztuk. Pozostała część lasu sucha i bezgrzybna, ale dopisały jagody, chociaż jest ich coraz mniej. Bez porządnych opadów, sezon jagodowy zakończy się za 2-3 tygodnie. Pojawiły się za to smaczne jeżyny. Szczegóły niżej.;-)
Darz Grzyb!;-) Sobota, 7. lipca 2018 roku. Imieniny miesiąca. Gdzie najlepiej świętować? Oczywiście w lesie. Pogoda do leśnej wycieczki wyśmienita. Napływ chłodniejszego powietrza z północy powoduje odczucie komfortu termicznego. W cieniu rześko i bardzo przyjemnie. Na pełnym Słońcu ciepło, ale nie gorąco, jak podczas napływu dusznych, zwrotnikowych mas powietrza. W imieninowy dla lipca dzień, przy błękicie nieba, Bukowina po raz kolejny zadziałała jak narkotyk. Bardzo uzależniający i bardzo zdrowy w przeciwieństwie do „ludzkich” narkotyków. Potęga nieskończoności natury tkwi w jej ciągłej zmienności. Bo czy docenilibyśmy piękno lata, biel zimy i barwy jesieni, gdyby trwały cały czas? Nie. Świadomość przemijania jakby nakazuje nam zachwycać się chwilą, która już się nie powtórzy. Zadziwiające jest to, że jeszcze nie ochłonąłem po emocjach z górskiego grzybobrania z Andrzejem i widokach, które mieliśmy podczas wycieczki, a już byłem „na głodzie”. Tak. Przyznaję. Jestem uzależniony od lasu. Bez względu na natłok spraw życia codziennego, ciągle myślę, kiedy i gdzie wyskoczyć do lasu. Leśny „narkotyk” działa krótko. Po powrocie do Wrocławia, zaczynam odczuwać leśny głód…;)) Dojrzewają jeżyny. Szybciej niż zwykle. Za tydzień z hakiem można przyjechać na ich zbiór. Może się wybiorę. Sok lub wino z leśnych jeżyn to niebo w gębie. W przypadku tego drugiego jest jedno ale. Jedna wada. Za szybko „paruje”.;)) Jeżyn w Bukowinie nie brakuje. Uwielbiają skraje lasów, miedze, a nawet środek lasu, gdzie wybierają miejsca oświetlone, najczęściej przy ogrodzeniach szkółek leśnych. Pod koniec czerwca i na początku lipca coś tam popadało w Bukowinie. Jednak patrząc na wysuszoną ściółkę, byłem skrajnym pesymistą, jeżeli chodzi o grzyby. I ponownie muszę wrócić tu do tego, co napisałem na końcu relacji z górskiego grzybobrania z Andrzejem o „zaskakiwalności” lasu. Jedna miejscówka. Enklawa „kotletowa”. Czubajki kanie. Kilkanaście sztuk. Zdrowe. Skąd się tu wzięły? Na skraju bardzo gęstego młodnika sosnowego. Czy ktoś je podlewał? Byłym nie mniej zaskoczony jak w czwartek górskimi prawdziwkami. Kiedy piszę te słowa, kanie już dawno „poległy” na rodzinnym obiedzie.;)) Pierwsze kaniuchy w sezonie są najsmaczniejsze. Na dokładkę znalezione w czasie, kiedy złamanej olszówki się nie spodziewałem. Nie powiem, nakręciłem się tymi kaniami na maksa. Od razu wizja ukrytych koźlarzy lub prawdziwków w znanych miejscówkach, stanęła mi przed oczami. Z jednej strony nastawiłem się na jagody. Z drugiej – pomyślałem. Kurcze – do grzybowisk tak niedaleko. No jak, po takim znalezisku nie depnąć to tu, to tam… Od razu napiszę, że nie znalazłem ani jednego koźlarza, kurki, maślaka, prawdziwka lub podgrzybka, bo te gatunki najczęściej rosną w tych miejscach. Za to odnalazłem coś innego. Coś, czego nie da się opowiedzieć i opisać żadnymi słowami. Żeby to poczuć i zrozumieć, trzeba tędy przejść. Prostymi słowami napiszę. To taniec brzóz na tle błękitu nieba. Nie jest to walc. Ani cha-cha, flamenco, salsa, polonez czy tango. To hybryda wszystkich stylów. Partnerami są gałęzie brzóz i wiatr. Sceną błękit nieba. Entuzjastą i koneserem – ja. Na fotkach nie widać tańca. Ale wierzcie mi na słowo. Szum tańca gałęzi brzóz na tle letniego nieba to jeden z najpiękniejszych epizodów ciepłej pory roku.;)) Są takie chwile i miejsca, gdzie nie potrzeba żadnych słów. Byłem tego świadkiem, a zdjęcia są tylko poszczególnymi kadrami z arcydzieła przyrodniczego przygotowanego przez las. Darz Grzyb!;)) https://www. lenartpawel. pl/bukowinskie-lato. html
sezony 2018 0703-0709 DS dolnośląskie #11 (7 fot.) kujawsko-pomorskie #1 (1 fot.) lubelskie #6 (2 fot.) łódzkie #2 (1 fot.) lubuskie #1 małopolskie #22 (15 fot.) mazowieckie #1 opolskie #2 (1 fot.) podkarpackie #29 (15 fot.) podlaskie #1 pomorskie #1 świętokrzyskie #4 (2 fot.) śląskie #27 (23 fot.) warmińsko-mazurskie #1 (1 fot.) wielkopolskie #3 (1 fot.) zachodniopomorskie #3 woj. nieokreślone #2 aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu

Paweł Lenart - grzybobranie 7 lip 2018, sobota

ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji