Wybralem sie pierwszy raz w życiu w poszukiwaniu boczniaka i zimówki, niestety natrafiłem jedynie na kilka zmęczonych juz przymrozkami pieprzników. Spotkalem także nieliczne grzybki rosnące na starych ściętych pniach, się nie byłem w stanie określić co to za grzybki. Wracając zrezygnowany na skraju lasu pod jedną z sosen zauważyłem uśmiechającego się siedzuna. Zrekompensowal mi cała wyprawę.