Tak to mnie jeszcze w lesie nie witano, na dzień dobry salwa honorowa;-)). Podjeżdżam na parking, a tam miejscowy podpala lont koło szlabanu, odchodzi... i słychać huk wystrzału petardy. Podszedł do samochodu powiedzieć że dziki odstrasza, a ja myślałem, że do mnie po autograf idzie:-). Co do grzybów, to wciąż są, młodych bardzo mało, dużo starszych i starych, spleśniałych, znalazłem około 20
prawdziwków:-)), wziąłem jednego:- (, reszta olbrzymia i ledwie żywa, choć życie w nich kwitło na całego;-). Lepiej było z
podgrzybkami brunatnymi (30 szt), 4 złotawe, 2
maślaki sitarze, 5
gąsówek fioletowawych, 7 wielkich
opieniek. Grzyby rosły w jednej części lasu, po drugiej stronie drogi, nie było widać nawet tych starych. Pogoda "piękna", wiatr, przelotny deszcz, 6 stopni, dzięki temu w lesie cisza i spokój, a ja tylko musiałem się cieplej ubrać:-)). Jutro powtórka, podobno ma lać, trudno, wolne, to do lasu:- D.