Pojechałem rowerem do lasu bardziej w celach rekreacyjnych. Na początku były grzybowe resztki, młodych grzybów brak ale i brak grzybiarzy, cisza spokój. Wyjeżdżając z lasu trafiłem na plantację
czubajki kani. Na bagażniku roweru mam kosz, w koszu wożę torbę od podbieraka wędkarskiego o średnicy 30 cm, w torbie jeszcze wiaderko.
Kań było tylko 34 ale gdybym znalazł jeszcze jedną, to przywiózłbym ją w ręku. Bardzo grube kapelusze i duże, największe weszły ledwo do torby. Aktualnie suszę na mączkę grzybowa, cała suszarka i cały piekarniku.