Ten sam las co wczoraj. Dzisiaj zasoby już przetrzebione przez stada zbierających, nadal jednak nikt nie wychodzi z lasu z pustymi rękami. Najwięcej czarnych łebków, trochę zajączków i złotych podgrzybków. Co zaskakujące, mimo sporej wilgoci dużo grzybów jest robaczywych. Trafiła mi się też ciekawostka - grzybobranie w (lisiej?) norze :)