Dzisiaj na szybko doniesienie z grzybobrania w Beskidzie Żywieckim trzeba łapać ostatnie godziny urlopu bo niedługo ochłodzenie ale i też upragnione deszcze przynajmniej tak ma być, a jak będzie to zobaczymy. Wracając do sedna sprawy to w środę wybrałem się na grzyby w lasy Beskidu Żywieckiego za Żabnicą. Jeżeli chodzi o znajomość tych lasów to jest ona dla mnie praktycznie zerowa. Co prawda rejony te odwiedzam z różnym natężeniem ale wypad na grzyby skłaniał się raczej tylko do zaglądnięcia w las podczas pieszych wędrówek. Tak też było tym razem w jeden dzień podczas wyjścia na pyszne drożdżówki z borówkami na Hali Boraczej (*lokowanie produktu;-) ) natrafiłem z dzieciakami na niezłą rodzinę
ceglastoporych - obfotografowaliśmy je i nakręcili krótki filmik. W głowie już myśl że w lesie coś musi być … Co prawda lasy ciężkie jak się nie zna terenów, bo dużo gęstych młodników, dużo wyciętych lasów generalnie trzeba trafić albo wiedzieć gdzie iść. Następnego dnia poszedł typ na chybił-trafił (szkoda że w lotka nie grałem w ten dzień) wyjazd z rana i na miejscu w Żabnicy byłem już po 6:20 trochę podejścia i potem w las. Co rusz zmieniałem miejsca ale udało się trafić trochę
prawdziwka i gniewusów generalnie małe i średnie sztuki i dopiero się chyba pokazują mimo że ściółka wydaje się raczej słucha. W lesie spędziłem około 2,5 h nie zapuszczałem się daleko i głęboko bo nie znam tych lasów ale miejsca które trafiłem były urokliwe przecinane co rusz górskimi potokami.
To już w sumie 4 województwo z którego mogę dodać swój wpis na stronie i mam nadzieje że nie ostatnie. Pozdrawiam wszystkich grzybniętych a szczególnie mocną ekipę która co roku śledzi dolnośląskie doniesienia.