Odczyniać egzorcyzmy nad sunącym Big Blue ? okadzać ? palić gromnice ? Pomoże jak puder na chorobę weneryczną, lepiej czynnie, bez krawata i garnituru, stawić czoła wstrętnej niebieskiej poczwarze. 17.00 to nie najlepsza pora na grzybobranie, ale jedyna możliwa w zapracowany dzień. Odwiedziłem ustrońską dolinkę, tę z piątkowego zwiadu, by zobaczyć, czy pozostawione wówczas maluszki prawdziwkowe dały radę wyrosnąć, mimo zimnych nocy. No i dały radę, co niewymownie mnie ucieszyło, co prawda do dzisiaj dotrwało tylko kilka z około dwudziestki, ale urodą i brązowymi łebkami wymalowały mi / każdy z osobna / w godzinę - aż sześć uśmiechów na twarzy, tyle samo razy uśmiechnąłem się do
podgrzybków brunatnych, kilka razy do
kurek ametystowych, spotkałem również śliczne
klejówki świerkowe oraz te grzybki, które są absolutnymi mistrzami olimpiady grzybowej 2016 –
ceglasie. Wszystkie, łącznie z prawdziwkami były zdrowe, a to wielki plus. Jednoosobowe jury w mojej osobie przyznało nagrodę za urok i elegancję chronionemu borowikowi purpurowemu, którego podobiznę załaczam. Podsumowując, zielona / oliwkowa/ wyspa w Beskidach nadal się dzielnie broni. O czym zadowolony z popołudnia informuję – Tazok