Dwie godzinki w lesie późnym popołudniem, po burzy. Efekty - jak na zdjęciu. Zaczyna się wysyp
koźlarza pomarańczowożółtego (nareszcie!), sporo już jest
kolczaków obłączastych (nie zbierałam tym razem). Znalazłam nadnaturalnej wielkości okaz
rydza - oczywiście zaczerwiony niemiłosiernie. Deszcz pada codziennie i jest ciepło, więc grzyby rosną, a w lesie tłumy. Pozdrawiam Grzybiarzy!