Witam bardzo serdecznie wszystkich dzielnie pokonujących leśne dukty i chaszcze w poszukiwaniu grzybów. Dziś i ja postanowiłam po raz kolejny sprawdzić co tam w lasach słychać. No i słychać- głównie skrzypienie, trzeszczenie i podobne odgłosy podczas przemierzania leśnych połaci- jeśli jeszcze ich nie wycieli- bo tną na potęgę. Sucho, sucho i jeszcze raz sucho. Oglądam fronty deszczowe- dochodzą do zachodniej granicy i w nogi- dalej ani na krok. Dzisiaj zauważyłam pod brzózkami pojedyncze suche tegoroczne opadłe liście. Przecież to dopiero wiosna się kończy. W lesie niby zielono, niby mchy pięknie wybarwione, dorodne jagodziny- pierwsze jagody na krzakach, ale z bliska to wygląda troszkę gorzej. Miało być opadane lato, ale naszej Wielkopolsce chyba to nie grozi. Znalazłam już w tym sezonie trochę grzybków, ale dzisiaj przywiozłam ich dość sporo. Głównie
kurki- rosły w tej saharze i w przeschniętych mchach, i koło gałązek, i w gołym piachu- wyblaknięte od słońca i suszy. Dodatkowo ucieszył mnie pierwszy kozaczek pomarańczowy no i mały
podgrzybek. Pozdrawiam wszystkich grzybowych zapaleńców, gratuluję zbiorów- głównie dorodnych
prawdziwków- z rejonów zasobnych w deszcze i z nadzieją czekam grzecznie na zapowiedziane deszcze. :) W załączeniu
kurki po dość dokładnym oskubaniu.